sobota, 25 września 2010

Historia Polski w osiem minut


EXPO w Szanghaju już się zakończyło, zatem w sieci pojawiła się długo oczekiwana pełna wersja eksportowego hitu polskiego pawilonu, czyli Animowana historia Polski według Tomka Bagińskiego. Zmieścić ponad tysiąc lat w ośmiu (i pół) minutach to wyczyn godny pochwały, zatem chwalę. Pora teraz trochę ponarzekać :)

Wprawdzie od strony technicznej animacja zrobiona jest nieźle, ale autorowi zdecydowanie lepiej wychodzą sceny batalistyczne (pewnie dlatego jest ich w tym filmie najwięcej) niż opowieści o życiu powszednim. Te ostatnie jakieś takie kanciate, przypominające animację gier komputerowych z ery przedshrekowej. Czyżby historia pozytywna była mniej malownicza niż mordobicie?

Oczywiście jest to film, który z konieczności operuje skrótami myślowymi i ma głównie robić wrażenie, a nie edukować narody o historii naszego kraju. Jednakowoż Animowanej historii Polski dobrze by zrobiło wprowadzenie większego optymizmu w fabułę. Bo teraz ma się wrażenie, że nasza historia to jedna wielka rąbanka z sąsiadami bliższymi i dalszymi (lub między sobą nawzajem). Śmiem przypuszczać, że jest to, niestety, efektem szkolnego programu nauczania, od bitwy do bitwy i od powstania do powstania...

Całkowicie jednak poraziła mnie płaska, mydlana końcówka w postaci flagi europejskiej, w którą przemienia się warszawskie(?) niebo. Okropny kicz, za który autorowi powinny się nocą śnić koszmary...

Ale niechże te minusy nie przesłonią nam plusów! Sami zobaczcie :)


1 komentarz: