Nowa wystawa w Muzeodajni już otwarta. Wernisaż miły i pełen wrażeń, o których może lepiej zamilczę... Większość uczestników zadowolona, a przynajmniej nie ośmiela się mówić inaczej :)
Poniżej parę fotek made by Allya:
Kolega Andrzej wczytuje się pilnie w dramatyczną biografię pięknej, acz nieszczęśliwej Izy Branickiej
Pan Jan Filip Sommer, attaché kulturalny konsulatu niemieckiego w Krakowie (ten wysoki) stoi na czele naszych gości (od lewej): ekipa archeologów z Branic, ekipa z Muzeum PRL w Światowidzie (z samą panią dyrektor), wyż wspomniany Jan Filip, słynny Maciej Miezian, redaktor Jan z "Głosu" oraz zaprzyjaźniony pan Zygmunt od Ogrodów :)
Zakończyliśmy na piano nobile starego dworu Branickich (czyli w tzw. lamusie), wśród skorup skrzętnie wykopywanych przez jackową ekipę :)
jak ze mi miło zobaczyc moje zdjęcia z tej pięknej imprezy! pozdrowienia z ulopu!
OdpowiedzUsuńSzczęściara... Ja też sobie na urlop pójdę! A co!
OdpowiedzUsuńJakbym przypadkiem wpadła do Huci, to zaraz tam przylecę! Co nie jest takie do końca niemożliwe, ale ciiicho-sza ;)
OdpowiedzUsuńOki, cicho-sza! :0 Ale cieszyć się już można? :D
OdpowiedzUsuńAle cichaczem ;)
OdpowiedzUsuńWystawa zarąbiszta! A ta pani kustosz... mmmm... ;)
OdpowiedzUsuńOjej... :)
OdpowiedzUsuń