czwartek, 4 grudnia 2008

Małe radości


Słuchajcie, słuchajcie! Różne znaki na niebie i ziemi mówią, że wracają do Polski fachowcy z Wysp! U mnie, na przykład, dwa dni temu panowie instalowali domofon. Po pierwsze robili to późnym popołudniem, kiedy lokatorzy wrócili z pracy (a nie, jak dotychczas się zdarzało, że trzeba wziąć sobie dzień wolny, bo fachowiec pracuje od dziewiątej do piętnastej). Po drugie potrafili powiedzieć "dzień dobry", "przepraszam", "czy można prosić" i inne takie trudne wyrażenia. Po trzecie, na widok moich białych ścian, pan fachowiec zapytał, czy może sobie umyć ręce, bo nie chciałby pobrudzić wyżej wspomnianych ścian (sic!). Po czwarte przywiesili słuchawkę domofonu tam, gdzie sobie życzyłam (nie ma, że się nie da, klient nasz pan!). Po szóste, cała sprawa zajęła im około kwadransa. Po siódme wreszcie, po ich wizycie wystarczyło zmieść kilka śmietek z podłogi jako całe sprzątanie po instalacji... Trudno się było otrząsnąć z szoku!

Zatem słuchawka domofonu, wisząca w moim mieszkaniu, jest obiektem nieustającego zachwytu, bo przywraca mi wiarę w ludzi i daje nadzieję na normalność również w naszym pięknym kraju :)

Życzę wszystkim takich pozytywnych zaskoczeń, nie tylko w świątecznie nastawionym grudniu :)

2 komentarze:

  1. niektórym facetom w sukienkach też by się przydało wyjechac, zobaczyć puste kościoły i wrócić - ratować co się da jeszcze uratować...

    OdpowiedzUsuń
  2. W ogóle: podróże kształcą. Być może dlatego niektórzy pracodawcy tak niechętnie wysyłają swoich pracowników na staże zagraniczne. Bo być może przywiozą stamtąd jakąś zarazę samodzielnego myślenia? I przestaną potulnie spuszczać uszy po sobie, jak przełożony mówi? Smutne...

    OdpowiedzUsuń