poniedziałek, 1 grudnia 2008

Krakowski spleen




Nie lubię zmian. A zmiany nadchodzą. Choćby nowy miesiąc, w niedalekiej przyszłości nowy rok... Nowy wygląd lubianej strony internetowej... Nowa władza w ulubionym radiu... I takie tam inne...

Tylko poziom malkontenctwa zawsze w normie :)

3 komentarze:

  1. też nie lubię zmian. ale głównie tych na gorsze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Po głębszym zastanowieniu i wglądnięciu w siebie, przyznaję, że ja też :)

    OdpowiedzUsuń
  3. za to lubię swój poziom malkontenctwa. :):):)

    OdpowiedzUsuń