Postny czas Muzeodajni, liczony chyba nawet według starszego rytu, bo dłuższy niż 40 dni, czas zakończyć. Jakoś tak się dzieje, że najciekawsze obserwacje przychodzą ostatnio z jakże nam wszystkim bliskich Wysp. A ponieważ już jutro Sam-Wiesz-Jaka uroczystość, zatem najwyższy czas na pomarudzenie i w tej wdzięcznej kwestii. Swoją drogą wcale się nie dziwię, że Brytyjczycy nie chcą się pozbyć monarchii, skoro przynosi im ona tyle niezamierzonej radości :)
Jak zwykle w takich okolicznościach pojawiło się sporo gadżetów ślubnych, od poduszek, koszulek, podkładek pod śniadanie, kubków itp. drobnicy, aż po luksusową pościel i pewnie sporo innych bardzo potrzebnych rzeczy. Oczywiście wszystko z motywem serduszek, girland kwiatowych, Union Jacków i portretów (już nie tak) młodej pary. Ot, choćby taki kubulek:
Początkowo biznes kręcił się nieźle, w końcu taki pamiątkowy gadżet to jakiś znak czasu, a ludzie ostatnio jakoś historią bardziej się interesują. Zatem kupowano, a co za tym idzie produkowano temu podobne drobiazgi bez opamiętania. W pewnym momencie proste wzory przestały wystarczać i zaczęły pojawiać się napisy o większym ładunku oryginalności (tłumaczenie z wolnej stopy, dla tych, którzy wolą języki romańskie, z zachowaniem poprawności politycznej):
Gdybym tylko poszła/poszedł do St Andrew's...
(uczelnia, na której Kate i Wills studiowali)
(uczelnia, na której Kate i Wills studiowali)
To powinnam/powinienem być ja...
W każdym razie oszczędziłam/łem się dla Harry'ego
Jednak w ostatnich tygodniach media jak zwykle przedobrzyły. Ślub książątka opanował wszystkie kanały, wszystkie szpalty i zaczął wylewać się bez ograniczeń na ulice. Nie ma się zatem co dziwić, że Wyspiarze zareagowali z właściwym sobie humorem:
Nie jestem kubkiem na królewski ślub
Mało mnie obchodzi królewski ślub
Dzięki za darmowe wolne dni. Czterodniowa popijawa
ku czci Jego Wysokości księcia Williama i Kate Middletown
Chrzań ten ślub. Walcz z cięciami (budżetowymi)
A tu dłuższa opowieść, oda do kubka (sic!), w skrócie:
co się tak cieszysz? Jak się rozejdą, wylądujesz w śmietniku...
Ukoronowaniem dzieła znużonych żartownisiów są takie oto torebki pierwszej potrzeby, które należy mieć przy sobie w piątek, na wypadek, gdyby kogoś zemdliło z nadmiaru ślubnych wieści...
A ja tylko nieśmiało przypominam, że w naszej kochanej ojczyźnie już w niedzielę Sami-Wiecie-Jaka uroczystość. Jesteście przygotowani?
Dzięki za darmowe wolne dni. Czterodniowa popijawa
ku czci Jego Wysokości księcia Williama i Kate Middletown
Chrzań ten ślub. Walcz z cięciami (budżetowymi)
A tu dłuższa opowieść, oda do kubka (sic!), w skrócie:
co się tak cieszysz? Jak się rozejdą, wylądujesz w śmietniku...
Ukoronowaniem dzieła znużonych żartownisiów są takie oto torebki pierwszej potrzeby, które należy mieć przy sobie w piątek, na wypadek, gdyby kogoś zemdliło z nadmiaru ślubnych wieści...
A ja tylko nieśmiało przypominam, że w naszej kochanej ojczyźnie już w niedzielę Sami-Wiecie-Jaka uroczystość. Jesteście przygotowani?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz